Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

sobota, 3 marca 2012

Ostrzyżone owcze runo - niechciane dodatki

Chcę podzielić się z Wami zdjęciami dwóch rodzajów niechcianych dodatków, jakie możemy napotkać w owczym runie - podstrzyżeń oraz kemp'u. Dla ostatniego słowa nie znalazłam odpowiednika w naszym języku, ale na tyle oddaje ono charakter tego "kępiastego" runa, że postanowiłam je zostawić w tej formie.W swoim poprzednim wpisie zachęcałam Was do przeczytania poradników, jak należy przygotować runo do przędzenia. Wypróbowałam te porady na merynosie polskim i myślę, że warto się do nich stosować. Uzyskałam jednolitą czesankę, którą przedtem ręcznie zgręplowałam i zwinęłam w roladki (które nazywam tak od angielskiego słowa rolag :)). Nitka wychodzi równa i mocna, kręcąc kółkiem nie trzeba się zatrzymywać co jakiś czas, by wydobywać z niej "skarby".

Tak wyglądają podstrzyżenia. Należy się ich pozbywać najlepiej już na etapie sortowania wełny, ponieważ wmieszane w runo podczas gręplowania będą nam tworzyły gruzełki w nitce (bynajmniej nie jak w art yarn...). Po prawej stronie dla porównania włókna prawidłowo ostrzyżonego runa.

A tak wygląda kemp. Jest to naturalna część owczego runa w postaci bardzo grubych, szorstkich włosów, występuje najliczniej na zadzie, w dużych ilościach u ras prymitywnych, w mniejszych - u ras szlachetnych. Kemp wmieszany w normalnej grubości włókna jak te po prawej stronie będzie tworzył szorstkie zgrubienia w nitce.

Warto zadać sobie trud, żeby uzyskać taką wełnę, o jaką nam chodzi. Podczas wykonywania tych wszystkich czynności dużo się można nauczyć. Bardzo spodobała mi się galeria zdjęć, którą ostatnio znalazłam. Prządka z Niemiec udokumentowała swoją przygodę z runem od owieczki do sweterka. Zajrzyjcie tu: Vom Schaf zum Pullover.

2 komentarze:

  1. Z przyjemnością obejrzałam foto-relację SheepMamy :)

    Tę dokumentację procesu przygotowywania wełny do przędzenia powinien obejrzeć każdy, kto zamierza nabyć runo z owcy .

    Mimo, że na owieczce runo wygląda na bardzo czyste, to podczas prania okazuje się ,że leci z niego " błoto" .
    Warto odpowiednio postępować z takim brudnym runem.

    Minimum BHP ---->

    Runo należy sortować i prać w gumowych rękawiczkach, najlepiej w przeznaczonej do tego celu misce.
    Brudną wodę należy wylewać, albo do ogrodu, albo do sedesu. Wylana do wanny lub zlewu nie tylko może zatkać rury, ale zanieczyszcza je materiałem biologicznym. Pozostałość takiego "wełnianego brudu ", nawet w dobrze wyszorowanej wannie może być czynnikiem alergennym i chorobotwórczym. Nie będę tego tematu rozwijała,ale wyobraźnia podpowiada mi okropne rzeczy :P
    Pamiętajmy też , że istnieją choroby odzwierzęce, a styczność z surowym runem, zwłaszcza nieznanego pochodzenia , naraża nas na ryzyko zakażenia się nimi.
    Mimo takiej ponurej wizji :), warto chociaż raz zmierzyć się z przeróbką surowego runa. Wrażenia niezapomniane , a i wiedza o tym " jak to z wełną bywa" bezcenna.

    OdpowiedzUsuń
  2. super post.ja wciaz sie ucze jak sortowac runo.na poczatku szkoda mi bylo ze tyle sie marnowalo i wychodzila mi taka bylejaka welna .a teraz wszustko sortuje i na drumcarder ,choc lepiej mi sie przedzie z reki.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...