Chciałabym przywitać się na tym blogu. Mam na imię Paulina, prowadzę "wiejskiego bloga" i jestem zafascynowana rękodziełem ludowym.
Pochodzę z Podlasia, "zaraziłam się" tkaniną dwuosnowową i sama stawiam kroki w tkaniu.
To moja pierwsza tkanina wytkana pod okiem mojej mistrzyni Pani Teresy Pryzmont na warsztatach w zeszłym roku. To ona zaszczepiła we mnie bakcyla do tkania i zaraz po warsztatach w naszym salonie zamieszkało krosno.
Jestem również początkującą prządką, ale o tym innym razem;]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj serdecznie :)Tkanina dwuosnowowa to coś magicznego. Miałam okazję obserwować Panią Alicję Kochanowską , podczas Targów Rękodzieła w Poznaniu. Udzieliła mi nawet pierwszej lekcji i teraz czekają mnie samodzielne próby, aby powtórzyć wzór z jej kilimka.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że w przyszłości wszystkie prządki będą też tkaczkami , bo jest to zajęcie niezwykłe.
Na kilimku widzę ukochane koniki :)
witaj :)
OdpowiedzUsuńjestem wielką fanką Twojego bloga, do którego regularnie zaglądam. zazdroszczę Ci domku na wsi i warsztatów ginących zawodów. to teraz sobie będę grzecznie czekać aż sprzędziesz ten zasiany len ;)
a u mnie dziś w temacie przędzenia smutek i nostalgia - postanowiłam skręcić ze sobą dwa motki, zgodnie z instrukcją kręciłam przeciwnie niż przy przędzeniu pojedynczych nici i owszem, wszystko się ładnie skręcało, ale nie chce się nawijać na szpulkę... :( i nie wiem o co chodzi :-/
Kasiu, a może nitka nie chce przejść przez haczyk, bo ma zgrubienia ? To częsty powód . Nawiń trochę skręconej podwójnej wełny ręcznie, a potem próbuj dalej. Możesz też zwiększyć napięcie cięgna .
OdpowiedzUsuńPowodzenia
Witaj! Zaglądam od jakiegoś czasu na Twojego magicznego bloga i jestem pełna podziwu!I zazdroszczę możliwości tkania. Na razie sama tylko o tkactwie czytam ale mam nadzieję że uda mi się w końcu znaleźć jakieś warsztaty...
OdpowiedzUsuńMiło mi, że do nas dołączyłaś - i ja czytam Twojego bloga "w kaloszach"..
OdpowiedzUsuńDziewczyny! Ja z problemem podobnym! Na ten mój kołowrotek a właściwie na jego szpulkę nić się nie nawija. Skręca się nitka, ale nie nawija. Nie wiem w czym rzecz. Czy kołowrotek ma wadę, czy ja mogę to zmienić, coś dokręcić i odkręcić lub zmienić w technice. Przez chwilkę udało mi się nakręcić lidera ale potem klops. Czy szpulka na wrzecionie i kółko pasujące koło obrotowe muszą być do siebie mocno dokręcone czy tam musi być jakiś luz? Wczoraj próbowałam kręcić do pierwszej w nocy i doszłam do wniosku, że nic z tego nie wyjdzie, póki nie opanuję tego problemu. Błagam pomóżcie!
OdpowiedzUsuńPaulino! Twoja tkanina fantastyczna. wyobrażam sobie chatę wiejską ze starym piecem, ławą drewnianą i Twój kilimek. Czegoż to ludzkie ręce nie wytworzą.
Dziękuję za miłe słowa! Kasiu na pewno go sama nie przetworzę, z prostej przyczyny - jestem astmatykiem i obróbka lnu i konopi na warsztatach o mały włos nie zakończyła się dla mnie w szpitalu:(
OdpowiedzUsuńTakże len mam na bukiety!