Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

czwartek, 21 października 2010

A jak się nazywa męska odmiana prządki?


No bo wiecie, dyrektywy unijne, nie wolno nikogo dyskryminować ze względu na płeć ;D I mamy psycholożki, fotografki itd.
No a z drugiej strony "blog prządek". A facet z wrzecionem to też prządka ;)???
Żeby zilustrować zjawisko na obrazku zaczaiłam się na męża... Co za szczęście że kupiłam dwa wrzeciona i on polubił inne niż ja :D Już widzę te tytuły w gazetach "Doszło do rodzinnej tragedii, pokłócili się o wrzeciono do przędzenia". A tak- cisza, spokój, siedzimy sobie, kręci każdy własną niteczkę...
No to jak będzie? "Blog osób przędących" ??? ;) A może ujawnią się jacyś inni panowie?

18 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja proponuję "Pan Prządek", choć to okaz równie rzadki jak "Pan Przedszkolanek" ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. przędzior! nawiasem mówiąc, to taki szkodnik;)))ale pasuje jak ulał:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie jako polonistce najbardziej pasi Prządek, jak napisała egunia.
    A że tym zajęciem zajmują się też panowie, świadczy to http://woollove-functional-fiberart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. przędzior jest świetny (choć trochę jak bandzior brzmi:)
    ale bardzo pasuje!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, a ja nie do końca Ci wierzyłam, jak mówiłaś, że Mąż podkrada Ci wrzecionko:) Serdeczne pozdrowienia dla Niego i zaproszenie do bloga :)
    Jolu, dziękuję za podpowiedz. Zaraz dodam w opisie bloga prządka :)
    Los alpaqueros, nie wiem skąd czerpiesz swoją wiedzę, ale wystarczy zerknąć do google, aby zobaczyć , że mężczyźni nie tylko projektowali i budowali kołowrotki, ale również na nich przędli. To samo dotyczy wrzecion.
    Kobiety też zawsze zajmowały się tkaniem :)Polecam chociażby lekturę książki Krystyny Kondriatukowej, Ludowe tkactwo opoczyńskie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mąż-Prząż brzmi nieźle, choć z Atrakcyjnym Kazimierzem mi się skojarzyło!

    OdpowiedzUsuń
  8. hmmm... prząślik???
    Słuchajcie, ale ja już mam wizję takich domowych wieczorów; kominek, śnieg za oknem, radyjko cicho gra (lub audiobook za plecami :) a siedzi sobie małżeństwo przy wrzecionach... jakby tak kiedyś było to by kobiece koła rękodzielnicze nie były przydatne :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Taki widok to balsam na moją duszę!
    Prząślik to chyba byłby od przęsła...

    OdpowiedzUsuń
  10. Przęślik to cześć wrzeciona. Ten krążek, obciążający wrzeciono.
    Mnie podoba się nazwa Przędzior :)
    Z jednym takim kaszubskim przędziorem z okolicy , może uda mi się na początku zimy zrobić wywiad . Tata koleżanki świetnie przędzie na kołowrotku .

    OdpowiedzUsuń
  11. Przędzior - tak, radio - nie! Ma być świerszcz za kominem, cicho szumiący czajnik na węglowej płycie (albo chociaż zapach z kominka!!!), no i gwizdy wiatru, nawet zadymka za oknem...
    O wsi spokojna, wsi wesoła...

    OdpowiedzUsuń
  12. radio tak :), zadymka NIE . Zdecydowanie NIE :)

    OdpowiedzUsuń
  13. a wiecie, kto mnie ma nauczyć prząść jak już wełnę sobie całkiem przygotuję (tza. jak wygram aukcję na allegro i będę posiadaczką grępli)???
    aaaa... mój tata :) Mój tata, który będąc ichtiologiem i anglistą świetnie szyje, umie robić na drutach i - jak się okazało ostatnio - prząść również :))))
    mój tata - przędzior :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Serdeczne pozdrowienia dla Taty-przędziora :) Może miałby ochotę opowiedzieć nam, jak został przędziorem ? To musi być ciekawa opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pozdrowienia to mało powiedziane! Pokłony bite przed rękodzielniczym Tatą!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Takiemu TACIE należą się solidne serdeczności!
    Mój tata nauczył mnie robić szydełkiem rękawiczki.Później przez kilka dziewczęco-młodzieńczych lat moim obowiązkiem było przygotować takie rękawice robocze dla całej rodziny (robocze - do pracy w wiejskim obejściu).

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...