Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

wtorek, 22 lutego 2011

Eksperyment c.d.

Po sprawdzeniu metody z dziurawą pokrywką i termometrem - w myślach nazywam ją “bezstresową”, pomyślałam już czasna mikrofalówkę. Po pierwsze bałam się tej folii spożywczej już oczami wyobraźni widziałam ciągnący się plastik, miło oblewający wełnianą przędzę. Spróbowałam i o dziwo folia przeżyła, więc w instrukcji szukam jak gotować wełnę - niestety tylko kurczaczki, ziemniaczki i takie tam. Na You Tube podają czas od 2 min (runo w słoiku z wodą) do 5 min niestety nie wiem jaka moc. Moja kuchenka ma moc 800 W, instrukcja nie podaje ile to stopni ale przyjęłam że, 100 C a później wartości zmniejszają się skokowo o 20 %. Przyjęłam na 60 % - 3,5 min.

Na pierwszy ogień poszła wełna naszych owiec już uprzędziona - jedna to singiel zrobiony z wełny wyplutej przez “niszczyciela” - naturalny kolor dość żółty, dwie następne to 2- ply zrobiony z runa nie czesanego,tłustego, wstępnie oczyszczonego, przędzionego “z ręki” - kolor dość białe. Zmoczone motki polałam farbą zawinęłam, pomiętoliłam i do kuchenki trochę bałam się efektu ale same oceńcie.

Nie miałam odwagi ufarbować delikatnego runa więc zastosowałam runo owiec rasy norweskiej dość szorstkie. Te same parametry “ podpiekania” - pstrokacizna koszmarna ale chciałam zobaczyć do jakiego stopnia przenikają się kolory.


Trzeba odczekać by wystygło i płukać, czesanka kolor przyjęła bardzo ładnie z płukania pozostała prawie czysta woda, przędza z naszych owiec niestety jak zwykle nie wchłonęła całego barwnika i trzeba było płukać kilka razy. Niestety na jedno farbowanie wchodzi mało czesanki - większe projekty odpadają, studzenie w kąpieli wodnej jest wolniejsze ale też jest mniejsze prawdopodobieństwo sfilcowania wełny. Ostatnie zastrzeżenie do tej metody to brak płynnego przenikania kolorów - w kąpieli wodnej ładniej na siebie zachodzą.

I jeszcze zdjęcie skrzypiącego bambusa :)))

17 komentarzy:

  1. Nie no wyszło rewelacyjnie!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. bambus piekny! jak skrzypienie cie wkurza to ja chetnie przygarne ;)

    co do tego ekspermentalnego farbowania w mikrofali to ja tez za pierwszym razem widzialam oczyma wyobrazni jak wyciagam zaklejona, zmumifikowana w plastikowy worek wełne. Ale obeszlo sie bez katastrofy. Farbowalam juz tak kilka razy ale przyznam ze do konca nie wiem jakiej mocy i czasu uzyc. Najczesciej robilam 900W (max) na 2 minuty a pozniej jakies 10 minut przerwy i znowu na 2 minuty. Po jakis 3-4 powtorzeniach cala farba zazwyczaj byla wchlonieta. Trzeba tylko strasznie uwazac zeby jej nie spalic (musi byc caly czas mokra). Aaa, i z tego co pamietam to w folii mialam naklute kilka dziurek, zeby podczas nagrzewania czesanka mogla spokojnie "oddychac" i nie robil sie balon grozacy wybuchem. Jakos nie usmiechalo mi sie czyszczenie wnetrza mikrofalowki z resztek barwnika ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam gdzies madra ksiazke, zaraz sprawdze jaki przepis na mikrofalowkowe farbowanie tam podaja.

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie się bardzo podoba ! :-)
    ile wełny, tak w przeliczeniu na kg włóczki średniogrubej (dla zobrazowania ) daje jedna owca rocznie ??

    OdpowiedzUsuń
  5. Malaala - dziękuję i może sama coś zafarbujesz :))
    Jagienko - dziękuję za informacje ale cały czas dziwi mnie to że, runo naszych owiec nie wchłania całkowicie farby, bawię się tymi dla mnie nowymi sposobami farbowania na różnych gatunkach runa i zawsze z naszego wypłukuję farbę, jak napisałam przy norweskim woda była prawie idealnie czysta (lekki poblask), z naszego wypłukałam sporo barwnika może dlatego że, to już były nici albo co podejrzewam grubość włosa naszych owieczek. Jeśli będziesz miała pod ręką te parametry po proszę poślij - pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  6. Irys - owce włóczki nie dają :)))ale średnio ściętego runa z owcy jest od 3,5 do 5 kg oczywiście to zależy też od rasy owiec ale runo, które kiedyś kupowałam ważyło w tych granicach, a kuchenka mikrofalowa jest następną z metod farbowania, którą chciałam wypróbować, może trochę dziwna ale jako forma zabawy czemu nie :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdyby dawały gotową wełnę od razu bym sobie ze dwie w pokoju zachodowała :DDD, a tak trzeba póki co do pasmanterii. Zastanawiam się, czy taka wełna naturalna farbowa w mikrofali jest nadal biologicznym produktem ??

    OdpowiedzUsuń
  8. Iris, a co rozumiesz pod pojęciem- produkt biologiczny ? Chodzi Ci o wykorzystanie wełny w rekonstrukcjach historycznych ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Chodzi mi o to czy jest to nadal produkt naturalny. Jeśli wodę strukturyzuje się poprzez termikę, aby polepszyć jej właściwości dla zdrowia ludzi, to jaki wpływ na ich zdrowie będzie miała wełna mikrofalowana ?? Wiecie może :) ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm, nigdy nie przyszło mi do głowy, aby się nad tym zastanawiać. Może dlatego , że nie używam mikrofalówki?

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobra, znalazłam. Przepis podstawowy z HAND DYEING YARN AND FLEECE. Pisza tam ze 100g czesanki nalezy wlozyc do worka i zawiazac go sznurkiem (albo owinac folia spozywcza). Zrobic dziurki wentylacyjne i wlozyc do mikrofali. Nastawic ja na najwyzsza moc i grzac 2 minuty. Otworzyc drzwiczki i zostawic worek w spokoju na 2 minuty. Powtorzyc grzanie/studzenie jeszcze raz lub dwa ostroznie przewracajac welne zeby barwnik mogl wsiaknac we wlokna rownomiernie.

    Pisza ze jedwabiu nie nalezy podgrzewac ponad 85 stopni bo traci polysk, miekkosc i moc ;) Trzeba wiec obadac jakis sposob szybkiego kontrolowania temperatury w mikrofali.
    No i jeszcze pisza zeby sprawdzac czy czesanka/welna jest mokra, bo moze sie latwo spalic.

    OdpowiedzUsuń
  12. Irys - nie wiem jaki mają wpływ mikrofale na runo owcze ale jeśli chodzi o coś 100% naturalnego to niestety nie te metody farbowania -chodzi mi o barwniki jeśli chcesz uzyskać coś zgodnego z naturą to tylko w grę wchodzi naturalny barwnik, całe lato na tym blogu dziewczyny pisały o naturalnych sposobach polecam lekturę :)))
    Jagienko - pięknie dziękuję (muszę też zakupić taką książkę ale zainwestowałam w 4 inne i na razie kasy brak:((( zrobię tak jak piszesz, ale już wiem że, nie jest to to, sprawdziłam ostatnio tą z termometrem i dziurawą pokrywką (pisałam o tym bo nie wiedziałam czemu ten termometr jest taki ważny )i jak na razie myślę, że to jedna z najlepszych metod

    OdpowiedzUsuń
  13. E-Welenko !
    Właśnie tylko tego chciałam się dowiedzieć, czy Wiecie jaki wpływ na runo owcze mają mikrofale ! :-)
    Kolory wyszły Ci piękne... a mój post nie był krytyką Twojej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Iris - ja nawet nie pomyślałam że, coś krytykujesz ja też pytam, sprawdzam eksperymentuję no bo to wszystko bardzo ciekawe i człowiek chce wiedzieć więcej- jak tylko masz jakieś pytania to pytaj zawsze znajdzie się ktoś kto odpowie albo trzeba będzie zrobić eksperyment:))) pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  15. to się cieszę ! :-) dziękuję i pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedyś spróbowałam farbowania, wyszło śmiesznie, ale zadowalająco, bo farbowałam wełnę w garnku w kłębkach. Twoje - piekne.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...