Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

niedziela, 6 lutego 2011

Ponownie o przygotowaniu czesanki.


Ufff... W końcu udało mi się znaleźć czas na zrobienie zdjęć i napisanie mojego pierwszego w życiu posta!
Mam na imię Monika i witam serdecznie wszystkie Prządki, Prządków oraz Tkaczki i Tkaczy, a także dziękuję za zaproszenie.
Pod wpływem „Prząśniczki” zapragnęłam nauczyć się przędzenia. Zawsze ciągnęło mnie do różnych „prac ręcznych” ale tak naprawdę dotychczas tylko szydełkowałam i robiłam na drutach. Pod wpływem blogu Elżbiety „Utkane na krosnach” utkałam ekhem coś jakby sinusoidę J Mam kołowrotek ale prząść jeszcze nie umiem i nie widzę nadziei na nauczenie się przędzenia samodzielnie.
Ponieważ czesanka jest dosyć droga, to do pierwszych prób przędzenia postanowiłam przygotować ją sobie sama. Nie mam w tym temacie doświadczenia, dlatego korzystałam z wpisów na ten temat zamieszczonych na „Prząśniczce” oraz z filmów na You Tube.
Zakupiłam wór runa przez internet od Pana który interesuje się średniowieczem. Paczka przyszła z Gorzowa Wielkopolskiego dlatego sądzę, że owca z której mam wełnę, wychowała się na nizinach.
Przez kilka tygodni wór leżał samotnie i bałam się do niego zajrzeć. W końcu nadszedł jego czas i..... z wora wyłonił się okropnie brrrrudny kłąb, który czuć było bacówką. Obawiałam się tego słynnego zapachu, a tu okazało się, że to znany zapach skór i po prostu owiec. Runo prane było trzykrotnie w zimnej wodzie. Po wyłuskaniu większych zanieczyszczeń jak kłosy zboża oraz rzepy, wyprałam je jeszcze dwa razy, także w zimnej wodzie bez dodatków (ostatnie płukanie trwało całą noc) W trakcie suszenia runo czuć było nadal owcą (a raczej starą szmatą J )
Najdłuższe loki runa mają przed czesaniem 8cm po uczesaniu12 cm. Niektóre są jakby karbowane.

Po upraniu nadszedł czas gręplowania. Tutaj także ze względów oszczędnościowych glęplowałam zwykłymi zgrzebłami dla psów. Najszersze jakie udało mi się zakupić ma szerokość 8,5 cm (część robocza z haczykami) Gręplowałam w ten sposób, że brałam kilka pasm, i sczesywałam, aż w dłoni nie zostało mi nic. Potem sczesywałam drugim zgrzebłem i z niego ściągałam warstwę czesanki. Powstawała puchata wata o grubości około 4 mm z kulkami runa. Może zdjęcie rozjaśni o co mi chodzi.


Po stworzeniu ze 20 wałeczków czesanki poszukałam definicji gręplowania i stwierdziłam, że chyba robię coś nie tak. Zaczęłam oddzielać kulki od długiego włosa i magazynować je osobno.

Po przeczytaniu postu ANN007 z 10 stycznia drugi raz stwierdziłam, że chyba robię coś nie tak. Moje zgręplowane runo jest lekko (bardzo lekko tłuste) brzydki zapach wywietrzał całkowicie ALE pasma nie rozsnuwają się zbyt łatwo. I teraz jestem w kropce. Czy dobrze grępluję? Nie mając doświadczenia w przędzeniu nie potrafię stwierdzić jak ma wyglądać runo po zgręplowaniu, a kolejne porcje owczych loczków czekają......

9 komentarzy:

  1. hmmm. powiem taK: u mnie wcale się łatwo nie rozczesuje - tym bardziej, że jestem posiadaczką grępli, ale do lnu, które są o wiele mniej delikatne od tych do wełny. Zbieram z nich runo szczotką - dla odmiany - dla kotów :) Ale wcale łatwo się to nie rozczesuje. Robię to według jednego z filmów na youtube, na którym pani wykonywała takie charaktyrysyczne ruchy dłonią ze szczotką - fajnie to wychodzi, ale nie potrafię tego opisać. Jak znajdę, to wkleję link.
    No i witam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardziej chodziło mi o to, że gotowa, zgręplowana czesanka nie rozsnuwa się łatwo (tak jak na filmach przedstawiających przędzenie) ale może tak ma być? Może to moje złudzenie, że to tak łatwo ma iść, jak od niechcenia :) Samo gręplowanie u mnie nie wymaga wielkiej siły. Może dlatego, że owieczka nie miała zbyt długich loczków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj serdecznie na blogu:)
    Po zgręplowaniu na czesakach, powinna Ci wyjść jednorodna i łatwo rozdzielająca się "chmurka " czesanki.

    Zerknij na, to co kiedyś zamieściłam na swojej stronie, o gręplowaniu :

    http://www.pracownianakaszubach.netgaleria.eu/od-nitki-do-klebka,16.html

    Czasami trzeba kilka razy powtórzyć czesanie, aby wyszło jak trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do karbików. Owcza wełna może być mieszana lub jednorodna i to jednorodna właśnie jest wełną czesankową. Z zdjęć wnioskuję, że masz wełnę jednorodną. Wełna jednorodna może być cienka, średnia lub gruba. Im cieńsza tym lepsza. I tutaj właśnie nadchodzą karbiki. Im wełna cieńsza tym większa średnia liczba karbików na 1 cm długości, a im więcej karbików tym wełna tłustsza w dotyku.

    Co do czyszczenia i czesania, to już niestety wiele nie pomogę, ponieważ właśnie suszy mi się pierwsza w życiu mym partia runa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czeka mnie jeszcze w takim razie dalsze rozczesywanie runa. Co do karbików to takie są ładne, że żal rozczesywać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moniko, a może spróbujesz prząść bez gręplowania ? Zobacz jak sobie radzą prządki na filmiku , w poście poniżej . Gręplowanie nie zawsze jest konieczne , jak wełna jest ładna.

    OdpowiedzUsuń
  7. witam - ja również dodam swoje 3 grosze tak jak Ela uważam że, można spróbować prząść bez gręplowania ale jeżeli masz wełny dość dużo to wypierz trochę tak by pozbyć się tłuszczu niekiedy taka na wpół doprana wełna wręcz hamuje na gręplach i to może być przycznyną kłopotów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam Cię również, Emef :) Kolejne wieści o praniu runa, tym razem przy użyciu zimnej wody, są pocieszające. Odchodzi nam problem temperatury wody, o którym pisała w swym poście Jagienka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam . Mam również problem .Zakupiłam 4 kg merynosa polskiego[ dzięki Bogu ,że tylko tyle].Po otwarciu paczki moim oczom ukazała się czarna śmierdząca masa. Nie sortowałam nawet tego ,z wiadomych powodów . Prałam kilkanaście razy, jeszcze więcej razy płukałam .Niestety na daremno. Nie umiem tego zgręplowac ani wyczesać. włókno jest króciutkie [ ok 2 cm ] i mocno skarbowane . Próbowałam uprząść , lecz nie umiem .Może jest jakaś ambitna Prządka , która podoła ? chętnie oddam :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...