Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

wtorek, 15 lutego 2011

Trochę wszystkiego:)


Jeśli nic nie mam w planach dziewiarskich to i tak robię skarpety. Jeszcze latem ufarbowałam wełnę z tonalnymi przejściami, uprzędłam no i czekała, i się doczekała - dość cienka więc za pomocą skrętu navajo powstało coś w rodzaju “3-ply” i jest to właśnie to !!! Wszystkie dziewiarki prędzej czy później spotkają się z NORO i przejściami tonalnymi teraz tylko pozostaje opracować metodę w miarę długich przejść tonalnych i powtarzalności kolorów i można się pokusić o większe projekty.


Drugie skarpety zrobiłam już z rozpędu (Jagienka na swoim blogu też ma liściaste) wzór musiałam trochę przerobić bo skarpety robiono od palców wszystko rozumiem do momentu pięty potem wolę przerobić wzór i robić po staremu:))


Zafarbowałam też trochę czesanki BFL - pierwszy raz z termometrem. Dlaczego jest ważny ?? Runo naszych owiec jest raczej odporne na wszelkie drobne i większe potknięcia ale szlachetniejsze gatunki to inna historia. Dziura w pokrywce wszystko jak zawsze tylko plus termometr - intuicyjnie doskonale wyczuwam górną granicę temperatury i czas 76 C i 30 min ale gorzej z odczekaniem by płukać. Dotykam gara i myślę no już wystygło a termometr swoje że, nie - i tak kilka razy trochę denerwujące ale mniej stresu na samym końcu. Wprawdzie potrafię bez uszczerbku ufarbować bez termometru (zdjęcia dla porównania jedna farbowana z a druga bez) ale uważam że, jest przydatny szczególnie jeżeli ktoś ma ochotę na większe eksperymenty i droższe gatunki - bo potem serce boli :)

5 komentarzy:

  1. o zesz ty orzeszku! Piękne kolorki! Fiolet z zielonym i ja mam wlaśnie na warsztacie. Merynosa z jedwabiem pofarbowalam znajomej na wiosenna beretkę.
    Faktycznie, lisciaste skarpety i ja mam na blogu ;) Cos chyba wiosnę czuc powoli w naszych robótkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skarpety śliczne Ci wyszły. Przyznaj się, dziergasz je już z zamkniętymi oczami ;)

    Czy próbowałaś farbować wełnę z alpaki baby? Jak myślisz, jaka temperatura byłaby dla niej dobra? Mam cały kosz tej alpaki z Lolka i kusi mnie , aby ją pokolorować. Mam też trzy kolory podstawowe Ashforda. Takie cudne Wam te czesanki wychodzą, że muszę też spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te skarpetkowe kolory są wspaniałe! Reszta także!

    OdpowiedzUsuń
  4. Elu po tak długim czasie robienia skarpet to faktycznie mogę robić te proste na pamięć, ale ja całą zimę chodzę tylko w wełnianych a na jesieni i przedwiośniu też nimi nie gardzę:)) niedawno zrobiłam dla wzoru takie eleganckie w norweskie wzory ale z sklepowej włoczki mohair z akrylem nie chodzę w nich bo skrzypią - taki lekki cudak jestem
    Muszę przyznać że, przędę alpakę z WofW taka paczka 6 kolorów ale to moje pierwsze spotkanie z tą czesanką więc nawet nie myślałam by ją farbować taka cudna w naturalnych kolorach jak się trochę oswoję to może spróbuję ale mam coś takiego w sobie i takie naturalne kolory, kolory ziemi takie omszałe brązy, brzydkie zielenie dla mnie są najpiękniejsze :)) Jeśli mogę coś zasugerować to myślę że, postępuj ogólnie tak jak z wełną tylko może temperaturę zostaw jak przy jedwabiu na max 60 C - mam zamiar popróbować z wielbłądem (mam trochę jeszcze z starych zapasów z ZOO) bo szkoda byłoby zrobić filc. Farbowanie jest świetne i uważam że, każda prządka na jakimś etapie powinna go zakosztować i sama stwierdzić czy chce się nim bawić czy nie:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne kolory w tych skarpetkach :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...