Teraz pewnie łatwiej zrozumieć, czemu nie zachwycam się wrzecionami od państwa Kromskich, skoro mam takiego fachowca w rodzinie ;)
Wrzeciona są wytoczone z dębu, sosny i jesionu. nie lakierowane, bo na żywym drewnie łatwiej się przedzie, nie ślizga się w palcach.
Waga wrzecion z prząślikiem to 45 gramów. Przy wrzecionach orenburskich waga zaczyna się od 22 gramów.
Wrzeciona współczesne, bezhaczykowe. Zniekształcenia perspektywy to kwestia skanera, w rzeczywistości wrzeciona są proste i symetryczne. |
Wrzeciona orenburskie. |
Postaram się zamieścić tu relację z warsztatów. Trzymajcie za mnie kciuki :)
Wrzeciona są bardzo ładne:) Pozdrowienia dla zdolnego Taty.
OdpowiedzUsuńCzy do tych orenburskich, dorobił drewniane miseczki, czy użyjecie glinanych ?
Trzymam kciuki za Ciebie i nowe prządki.
Będziecie miały super zabawę :) Z przyjemnością objerzę relację z warsztatów .
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ostara
OdpowiedzUsuńTak w ramach trzymania się faktów.
Poprawiałam datę.Ale świętowanie zaczyna się faktycznie już 18 i o to chodziło Moraine
OdpowiedzUsuńDziękuję za czujość obserwatora:)
Wrzeciona mają jednak tajemną moc przyciągania. To takie pierwotne, uwielbiam takie klimaty!
OdpowiedzUsuńTo i ja się "przyczepię" ;) "Ostara" to wymyślona nazwa dla święta współczesnych neopogan z ruchu wicca. Dla zwyczajów Słowian sprzed tysiąca lat (a takie czasy reprezentuje skansen woliński) wartoby użyć innego określenia.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie wyznaję się w tych niuansach historycznych i związanych z rekonstrukcją,ale cieszy mnie , że nowi ludzie rozpoczną przygodę z przędzeniem :)
OdpowiedzUsuńAlicjo, może dla zainteresowanych napiszecie coś o tym święcie na swoim blogu? Przeczytam z przyjemnością, bo w wiki napisano na ten temat bardzo mało.
Zgadza się, nowe prządki są mile widziane, tym bardziej, że świat kobiet kręcił się przez wieki wokół wrzeciona i kołowrotka :) Odrobinę o zwyczajach żegnania zimy Czcibor skrobnął w zeszłym roku: http://lucivo.blogspot.com/2010/03/czas-na-wiosne.html
OdpowiedzUsuńWespół z grupą znajomych paliliśmy i topiliśmy Marzannę :)
Przyznaję się bez bicia, że dopiero startuję z poznawaniem wczesnego Średniowiecza. Dotąd zajmował mnie ściśle XV wiek i późniejsze epoki.
OdpowiedzUsuńMiseczek drewnianych nie zamawiałam, bo Tata ma sporo innej pracy, ale myślę, że na warsztatach historycznych każdy będzie jakąś dysponował, a w razie czego sama mam 1 drewnianą i 2 gliniane.
Skoro trzeba trzymać kciuki - to trzymam!! ;)
OdpowiedzUsuń