Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

środa, 8 czerwca 2011

BFL

Właściwie to nie wiem jak to się stało bo lubię prząść wszystkie dostępne włókna (no może za wyjątkiem skrzypiących bambusów) - ale stało się powolutku, małymi kroczkami wkradła się myśl że, jest jedna czesanka która, spełnia moje marzenia o idealnej wełnie.
Na zdjęciu "Sorbet wiśniowo jagodowy" bfl z jedwabiem, "Landrynki" i bez farbowania obok
"Inferno".
To BFL i już - napiszę teraz dlaczego uważam ją za ideał (odczucia totalnie subiektywne nie muszą znaleźć aprobaty reszty szanownego grona prządek). Czesankę farbuje się właściwie bezstresowo nie ma tej nerwowości, która jest przy merynosach filcujących się od zimniejszego spojrzenia, barwnik wchłania dobrze. Sam włos jest miękki z pięknym połyskiem do tego przy
skręcie połysk się uwydatnia. Przędzie się przyjemnie bo z lekkim poślizgiem coś delikatnie przypominającego alpaki. Nitka wychodzi lekko lejąca się, nie ma tego napuszenia merynosów i ukrytych sprężyn a co najważniejsze mnie nie gryzie !! Przesuwając ręką po motku ma się wrażenie śliskości podobnej jedwabiom (subiektywizm:)).

Mam mieszankę BLF z jedwabiem i wiem że, będzie z tego sweter jeszcze nie wiem jaki fason ale taki na gołą skórę nie na dziesięć bluzek.
Mieszanka Bfl z jedwabiem zafarbowana na sorbet.

Hodowla Bluefaced Leicester rozwinęła się w pobliżu Hexham w hrabstwie Northumberland w Anglii na początku 1900 r. Selekcjonowano owce o czarnej skórze z białą sierścią stąd to “blue”.
Owce są dobierane pod względem jakości błyszczących łusek na włosie i mikronów.
Pooglądałam jeszcze stowarzyszenia, no bo może by taką owieczkę przysposobić a tu same medalistki, ceny w funtach i to w tysiącach, więc pozostanę przy zakupie wełny.

Zimą zrobiłam rękawiczki w norweskim stylu naturalny Shetland z na czerwono farbowanym Bfl - dodatek bfl wyraźnie uszlachetnił dzianinę.

8 komentarzy:

  1. Ja też w tym fanklubie, bo BFL kocham i prząść, i nosić. i faktycznie farbuje się bezstresowo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. TO coś jagodowo-wiśniowe jest takie piękne!!!!!Już kombinuję jak to od Ciebie wysępić ;)Czy Ty te włóczki sprzedajesz,bo niezorientowana jestem ?
    Rękawiczki tez boskie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Landrynki mają piękne kolory :)
    I bardzo podobają mi się skarpetki, które pokazujesz na swoim blogu .

    A ja jeszcze nie mam tej najbardziej ulubionej wełny. Nadal szukam.

    OdpowiedzUsuń
  4. też lubię bfl, choć nie potrafię tej sympatii tak ładnie opisać jak Ty ;)

    piękne Twoje nitki!

    OdpowiedzUsuń
  5. jak ciężko jest pracować na kompie zamiast Wam odpisywać i czytać co u Was nowego :(((
    Eguniu - wiem że, lubisz blf ale też shetland może Elka postanowi mieć super runo -pół na pół:))
    Malaalu- to coś jagodowo-wiśniowe wyląduje w moim sklepiku - zapraszam i fajnie że, się podoba
    Elu - mam nadzieję że, znajdziesz swoje ulubione runo, ja będę dalej poznawać nowe rodzaje włókien bo nie ma nic wspanialszego niż odkrycia:)))
    Agato - opisujesz swoje sympatie dużo lepiej niż ja a Twoje nitki też są piękne. Abażur to z pięć razy oglądałam:))

    OdpowiedzUsuń
  6. E-wełenko - dzięki ;)
    właśnie odkryłam, że masz blog i już się tam zadomowiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. a proszę bardzo Agato ja już od dawna mam Cię w ulubionych i nieładnie podglądam i podczytuję:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam :) Moją ostatnio ulubioną wełenką został merynos .Ale o tym już niedługo na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...