Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

środa, 28 września 2011

Wrzeciono.

Okazuje się, że ten niepozorny kawałek oszlifowanego patyka, kręcący się w miseczce ma swoje tajemnice. Zdradza je tym, którzy przędą wytrwale i często. Przyznam się wam ,że moje kołowrotki tkwią w kątach, a wrzecionka są w ciągłym ruchu. I nadal opanowanie techniki przędzenia na nich jest dla mnie wyzwaniem.
Jakiś czas temu sprzędłam na wrzecionku szare runo, które dostałam od Beaty.


Zrobiłam z niego prostą chustę, według wzoru, którego nauczyła mnie Egunia .


Wydawało mi się, że sprzędziona nitka ma prawidłowy skręt. Ale w czasie robienia chusty okazało się, że jest lekko przekręcona, co powodowało, że rzędy pochylały się w jedną stronę.


Pewnie gdybym skręciła nitkę podwójnie, ten skręt zostałby zrównoważony. Ale ja  chciałam uzyskać pojedynczą nitkę. Miała mieć zrównoważony skręt i to  bez dodatkowego blokowania, którego nie jestem zwolenniczką. Przędłam i robiłam na drutach jednocześnie.
Dopiero pod koniec przędzenia, udało mi się uzyskać nitkę, z której jestem zadowolona.


Nie potrafię wam przekazać , jak to zrobiłam. Nie jest to sprawa, techniki, ale wyczucia w palcach . I odpowiedniego zgrania wszystkich ruchów.
Jestem bardzo ciekawa, jakie  są wasze odczucia, przy przędzeniu na wrzecionie. Ja jestem tym prostym narzędziem zauroczona :)

9 komentarzy:

  1. A z jakich owiec wełenka? Cudny kolor.

    OdpowiedzUsuń
  2. Runo niestety nie było oznaczone. Jest to prawdopodobnie corriedale.
    Masz dobre oko,bo kolor jest niespotykany:) Dlatego wybrałam taki prosty wzór chusty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje wrażenia przy przędzeniu z wrzecionem są jeszcze młode i niewinne. Jestem zauroczona tym narzędziem, bo z kołowrotkami ciężko było mi się dogadać. Zwłaszcza przy przędzeniu lnu.
    Chusta Twoja wygląda niesamowicie zwiewnie. I wiesz? Nie dostrzegam tych błędów w skręcie. Dla mnie jest to piękna, ręczna robota ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolor chusty jest przepiękny:))) Widać, jaka jest delikatna i lekka:)
    Moja nitka skręcona na wrzecionie ma dla odmiany zbyt słaby skręt. Lepszy skręt uzyskuję na kołowrotku i pewnie dlatego wolę na nim prząść. Nie ma dla mnie znaczenia, czy jest to stary klekocik czy nowy kołowrotek:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham wrzeciono. Do art yarnów - jest znakomite. Na kołowrotku nic mi sie bardziej artystycznego nie udaje. A tu?? im wiekszy misz masz tym lepiej. Na kołowrotku jakos za porzadnie sie robi.Sliczny kolor tej szarosci. Szkoda ze nie wiemy co to było. Chusta musi byc lekka i ciepła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na kołowrotku nigdy nie pracowałam - jakoś się nie zdarzyła okazja.
    Ale swoje wrzeciono taszczę ze sobą niemal wszędzie i kiedy tylko jest chwila - przędę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. W ogóle też mi się coś dziś zebrało na pisanie o wrzecionie ;)

    Swoją drogą Twoje dzieło mi się tak jesiennie kojarzy - z pajęczą nicią i wieczorną mgłą i dymem nad polami... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie napisałaś. Przeczytałam z przyjemnością:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wrzeciono dla mnie to magia. Podziwiam te nici.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...