Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

piątek, 28 października 2011

Jesień z wrzecionem

Zostały mi już tylko 2 sprawne wrzeciona, bo resztę połamały mi dzieci albo rozdałam na warsztatach. Ostatnio znów siadłam doprzędzenia, bo dostałam przepiękną, ręcznie farbowaną czesankę od Lady Altay, całe 120 gramów w kolorach burzowego, letniego nieba. Uznałam, ze wystarczy na niemowlęcy sweterek, ale się trochę przeliczyłam, bo nigdy nie robiłam na szydełku tak dużej rzeczy.[na drutach nie potrafię nic]
Teraz muszę uprząść jakiś ładny i pasujący melanż na plecki sweterka i rękawki.

Zdjęcia nie oddają całej urody włóczki i jej ferii kolorów, ale cóż, trudno... Jest chociaż taka dokumentacja.



6 komentarzy:

  1. Dziś ufarbowałam drugi podobny melanż - możemy przyłożyć czy pasuje do tego pierwszego to ci dołożę :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest prześliczna! Też chciałabym taką mimo, że nie pracuje z wrzecionem chętnie bym z niej coś stworzyła:)
    Pozdrawiam

    http://marysia-bijou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. O, wielkie dzięki :) Możemy się wymienić na jakieś moje czesanki albo inne przysługi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładny kolor. Ostatnio mm fioła na punkcie błękitów, więc wszystko, co niebieskie budzi mój zachwyt (no, może wszystko ;P).
    Pochwalisz się wyszydełkowanym sweterkiem? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tatsu to jest w rzeczywistości bardziej błękit z fioletem. Fioletu na tym zdjęciu w ogóle nie widać.
    A mnie się udał kolejny eksperyment farbiarski - zafarbowałam tą samą metodą już gotową przędzę, zrobionego na wrzecionie merynosa, którego Morgiana robiła jako swoją pracę wdrażającą (wyszedł lekko "artystyczny" ;-) ) Efekt jest po prostu powalający, zresztą pokażę ci przy okazji :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie ma przód sweterka i pól plecków, muszę dorobić przędzy, a do tego musimy się spotkać z Lady Altay, co w tym tygodniu może się nie udać...

    Tymczasem przędę inne czesanki w melanże i gładkie włóczki, na czapki i rękawiczki dla męża :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...