Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

sobota, 3 grudnia 2011

Przędzenie lnu

Czytam sobie obecnie bardzo ciekawą książkę pani Maguelonne Toussaint-Samat "Historia stroju". Natknęłam się na fragment, mówiący o tym, że len przędło się kiedyś na mokro, to znaczy moczyło się co jakiś czas palce w miseczce z woda podczas przędzenia. miało to ułatwiać wyciąganie włókien. Czy ktoś, kto przędł len może tą informację potwierdzić?

6 komentarzy:

  1. Tak, to prawda, len należy zwilżać. Polskie prządki pluły na len co jakiś czas i dla dużej ilości śliny żuły np. suszoną śliwkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. moja tesciowa przedla ale ona slinila palce co jakis czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja podczas przędzenia merynosa z lnem często końcówki palców do kremu nawilżającego wkładałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja babcia też śliniła zamiast moczyć,ale to takie nie higieniczne troszkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyślij mi na pw adres , to podeślę Ci garść lnianej czesanki. Poplujesz sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak najbardziej jest to zgodne z prawdą. Podczas Warsztatów Tkackich w Lublinie przędłam len. Kiedy robiłam to na sucho, nić się rwała co chwilę, a kiedy palce były ustawicznie ślinione - efekt widać było od razu.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...